Dodatek warstwy serowej sprawdza się w wielu połączeniach: z makowcem, z szarlotką i również z brownie. Można powiedzieć, że to sernik na grubym czekoladowym spodzie. Dynia sernikowi nadaje koloru a jej wpływ na smak zależy głównie od smaku samej dyni. Dla mnie ciasto było lepsze na drugi dzień, kiedy przyprawy i smaki się połączyły.
piątek, 31 października 2014
poniedziałek, 27 października 2014
Kotleciki z soczewicą, jarmużem i dynią.
Przeważnie tego typu roślinne kotleciki robię "na oko" tym razem na potrzeby przepisu chciałam zanotować proporcje, ale nie do końca mi się udało, bo soczewicy zapomniałam zważyć przed namoczeniem a jarmuż miałam mrożony. Dlatego część składników odmierzyłam dopiero po ugotowaniu, ale czy ktoś takie kotleciki robi z aptekarską dokładnością? To raczej sezonowa inspiracja.
piątek, 24 października 2014
Ciasto czekoladowe z dynią. Z orzechami włoskimi i nutą pomarańczy.
Trwa Festiwal dyni u Bei. To jeden z moich ulubionych festiwali. Od oglądania na nim wszystkich wspaniałości z wykorzystaniem dyni zaczęła się moja z nią przygoda. Prześledziłam przepisy z wszystkich lat i zrobiłam sobie z nich prywatną dyniową książkę kucharską. Potem kupowałam przez Internet nasiona ciekawych odmian, kiedy u nas na straganach można było dostać tylko jeden rodzaj dyni. Przez te kilka lat na szczęście wiele się zmieniło. Co prawda sprzedawcy często sami nie wiedzą co mają i mylą odmiany z gatunkami ale (przynajmniej u mnie) wybór już jest na prawdę spory.
środa, 22 października 2014
Tort truflowy z whisky
To jeden z przepisów z galerii potraw, który dość długo czekał na realizację. Zdecydowanie za długo. Leżakował wydrukowany w stercie innych przepisów, bo wg jednych miał być przepyszny a wg innych średnio: bo masa się nie ścięła, bo zbyt alkoholowy, bo biszkopt nie taki.
Torcik więc czekał na okazję ale świętowaną bez gości, żeby klapy nie było. I bardzo dobrze, bo żal by mi było oddać najmniejszy kawałek:) Jest po prostu re-we-la-cyj-ny! Kremowy, cudownie aksamitny (chyba dobrze, że zrezygnowałam ze skórki pomarańczowej), jak gorzka trufla (ilość cukru zmniejszyłam prawie o połowę). Pochłonęłam go na pół z jubilatem. Rum zamieniłam na whisky ponieważ jubilat jest jej amatorem ale z rumem, likierem pomarańczowym i każdym alkoholem, który pasuje do czekolady pewnie też będzie pyszny. Robienie zdjęć dwóm ostatnim kawałkom i konieczność wdychania zapachu i powstrzymywania się przed zjedzeniem to była katorga.
Torcik więc czekał na okazję ale świętowaną bez gości, żeby klapy nie było. I bardzo dobrze, bo żal by mi było oddać najmniejszy kawałek:) Jest po prostu re-we-la-cyj-ny! Kremowy, cudownie aksamitny (chyba dobrze, że zrezygnowałam ze skórki pomarańczowej), jak gorzka trufla (ilość cukru zmniejszyłam prawie o połowę). Pochłonęłam go na pół z jubilatem. Rum zamieniłam na whisky ponieważ jubilat jest jej amatorem ale z rumem, likierem pomarańczowym i każdym alkoholem, który pasuje do czekolady pewnie też będzie pyszny. Robienie zdjęć dwóm ostatnim kawałkom i konieczność wdychania zapachu i powstrzymywania się przed zjedzeniem to była katorga.
czwartek, 2 października 2014
Galette - rustykalna tarta z masą kakaową i borówkami
Myśl o zrobieniu galette odsuwałam długo. Czy po to
kupowałam foremki do tart, gadżeciarskie, ceramiczne kuleczki i opanowywałam
sztukę wylepiania, podpiekania, zdejmowania tych kuleczek, żeby piec coś takiego? Tarty z kremem pattisiere (jak ta śliwkowa ),
z bezą (jak ta z rabarbarem)
albo taka gruszkowa
to owszem ale tutaj ta dodatkowa warstwa
ciasta na wierzchu... nie nie.
czwartek, 18 września 2014
Smażona cukinia z parmezanem
Cukinie zrywamy młode bo są wtedy delikatne, mają miękką skórkę i do większości dań (chociażby do placków z cukinii czy makaronu z cukinią) nie trzeba ich wydrążać. To jednak tylko czysta teoria bo ile to razy dostaje nam się w prezencie wielka i okazała bo ktoś nie zajrzał na czas pod krzaczek i zniecierpliwiona przerośnięta cukinia zaczęła w końcu sama spod niego wyglądać?
To danie powstało właśnie z takiego podarunku. Miało być coś a'la leczo z papryką, pomidorami i pieczarkami ale tak mi się spodobał smak tego co wyszło, że poprzestałam w połowie planu i dzięki temu pół dwu kilogramowej cukinii zjedliśmy ze smakiem na raz i za chwilę dorabiałam drugą porcję.
piątek, 5 września 2014
Placki z cukinii
Chciałabym napisać "placki z cukinii bez sera" bo jakoś ostatnio wszędzie widzę z serem. Kiedyś też dodawałam ale ta wersja bardziej przypadła mi do gustu i od kilku lat tylko takie robię.
Ogólne uwagi to :
- Nie bać się ziół. Dodaję do cukinii całą furę zieleniny, naprawdę wielkie pęczki a jej smak w plackach znika w połączeniu z niezbyt wyrazistą (żeby nie powiedzieć mdłą) cukinią.
- Nie piszę ile mąki bo to zależy od wodnistości cukinii i rodzaju mąki. Ma być jej tylko tyle by placki dały się formować i przewracać. Wtedy będą delikatne.
- Rozgrzewać patelnię na tyle wcześnie by smażyć placki zaraz po wymieszaniu składników. W czasie jak ciasto stoi staje się coraz bardziej wodniste bo cukinia puszcza sok. Być może pod koniec smażenia trzeba będzie mąki dosypać.
- Smażyć na mocno rozgrzanej patelni. Placki dość wolno się rumienią.
- Można pokusić się o inne dodatki ja na przykład ostatnio dodałam jeszcze pora.
środa, 3 września 2014
Zupa wiśniowa - chłodząca albo rozgrzewająca
Wracam po trzy tygodniowej urlopowej przerwie z zaległym przepisem. Miałam go opublikować w wolnej chwili ale ostatecznie postanowiłam odpocząć od wszystkiego co mam na co dzień: nie gotowałam wcale a komputer włączałam co kilka dni na 5 minut, żeby sprawdzić pocztę albo namiar co gdzie zjeść. Najpierw pomyślałam, że może teraz trochę głupio wyskakiwać z takim letnim przepisem ale może tęskniąc za latem otworzę słoik z wiśniami albo kupię paczkę mrożonych a ostatecznie przyda się w przyszłym sezonie. Zresztą czy zupa wiśniowa z korzennymi przyprawami i winem jest dobra tylko na lato? Przecież zimą dla rozgrzewki pijemy grzańca z goździkami, cynamonem a może i sokiem wiśniowym. Czasami można przeczytać, że jakiś składnik jest rozgrzewający a inny wychładzający ale szczerze mówiąc zawsze ciekawi mnie w jaki sposób to się stwierdza no i jak to jest z przyprawami korzennymi? My dodajemy je zimą na rozgrzewkę a mieszkańcy cieplejszych krajów (skąd te przyprawy często pochodzą) w upalne dni do potraw.
środa, 13 sierpnia 2014
Zupa jagodowa i małe szkodniki
Tak, tak, jagody to małe szkodniki. Rzadko udaje mi się z nich coś ugotować lub zjeść, żeby nie pozostawiły plamy na ubraniu. Nawet jak bardzo uważam i już, już bliska jestem sukcesu to zawsze znajdzie się winny ostatni radośnie tryskający jagodowy pieróg albo nawet pusty talerz po zupie niesiony do zmywarki. Nie może mnie to jednak zniechęcić bo zupę jagodową tak uwielbiam, że zajadam się nią w sezonie do oporu, dopóki już jagód dostać nie można, a chwila ta jest bliska.
czwartek, 7 sierpnia 2014
Porzeczkowy sernik na zimno.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że prawie nie odczuwam upałów. Wychodzę z domu o 6 rano, jest przyjemnie ciepło ale nie, żeby gorąco. Kilka godzin pracy w klimatyzowanym pokoju - bywa nawet chłodno, szczególnie w stopy i ręce. Nie piję kawy frappe ani ice tea, bo przed czym tu się chłodzić? Kiedy wychodzę późnym popołudniem, czuję przyjemne uderzenie gorącego powietrza ale zaraz wsiadam w klimatyzowany tramwaj a potem schodzę w chłodne podziemia dworca albo metra. Innym razem wchodzę do klimatyzowanych sklepów. W odzieżowych kuszą mnie minimalistyczne sandałki i lekkie sukienki. Rozsądek nakazuje poprzestać na jednej, przypominając, że to tylko chwilowa potrzeba, bo upalnych weekendów w roku jest zaledwie kilka a do pracy taki strój się niestety nie nadaje.
Czasami zazdroszczę ludziom o wolnych zawodach. Spoglądam z okna biurowca jak błąkają się właśnie w tych lekkich ubraniach, których ja z rozsądku nie kupuję, po placach, modnych bazarach, stoją w kolejce po "najlepsze lody w mieście", piją dla ochłody koktajle i szukają schronienia przed słońcem w cieniu kawiarnianych parasoli.
O upałach zwykło się mówić "nieznośne" (choć dla mnie tylko te powyżej 30 stopni) ale ich niedostatek sprawia, że kiedy kończy się lato myślę: "to już? i tylko tyle?". Dlatego z niepokojem spoglądam, że to już sierpień i wystawiam się na upalne słońce, kiedy tylko mogę, nim nowa letnia sukienka znowu, na prawie rok, zawiśnie w szafie.
Czasami zazdroszczę ludziom o wolnych zawodach. Spoglądam z okna biurowca jak błąkają się właśnie w tych lekkich ubraniach, których ja z rozsądku nie kupuję, po placach, modnych bazarach, stoją w kolejce po "najlepsze lody w mieście", piją dla ochłody koktajle i szukają schronienia przed słońcem w cieniu kawiarnianych parasoli.
O upałach zwykło się mówić "nieznośne" (choć dla mnie tylko te powyżej 30 stopni) ale ich niedostatek sprawia, że kiedy kończy się lato myślę: "to już? i tylko tyle?". Dlatego z niepokojem spoglądam, że to już sierpień i wystawiam się na upalne słońce, kiedy tylko mogę, nim nowa letnia sukienka znowu, na prawie rok, zawiśnie w szafie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)