Jest bardziej pracochłonna niż ciasto ucierane z rabarbarem ale też robi wrażenie. Cudowne połączenie kruchego ciasta, wilgotnego kremu i rabarbaru, którego kwasowość równoważy słodycz lekko chrupiącej bezy. Inspirowałam się tartą ze śliwkami bo po jej zrobieniu wiedziałam, że beza będzie świetnie pasować do takich tart. Często można spotkać tarty tylko z owocami i bezą ale dodatkowa warstwa kremu powoduje, że ciasto nie nasiąka sokiem owocowym i można je podać nawet dwa dni później o ile wytrzyma:)
Tartę piekę w formie o średnicy 26 cm. Jak już wspominałam przy okazji tarty gruszkowej robię podwójną porcję ciasta co wystarcza mi na cienkie wyłożenie (a tak lubię) trzech tart. Pracy nie ma więcej a takie odłożone ciasto w lodówce czy zamrażarce to skarb:). Tym razem odmroziłam ostatnią porcję i przez to pracy miałam trochę mniej. Foremkę wylepiłam ciastem w wieczór poprzedzający pieczenie i włożyłam na noc do lodówki.