środa, 16 września 2015

O jajkach


 
Dla mnie, wychowanej na babcinych darach ze wsi, kupno dobrych jajek zawsze było bardzo ważne.  Miało mi to ułatwić oznaczenie: "trójki", "dwójki", "jedynki", "zerówki". Ale kiedy w jednym miejscu widziałam razem wszystkie możliwe jajka, miałam wątpliwości jak bardzo różniły się warunki chowu "jedynek" i "trójek". To może jajka "od baby"? Z wiklinowego koszyka wyściełanego słomą... a może to jaja "marketowe" ze zmazanymi pieczątkami? albo niezbyt świeże?
Na szczęście nie mam tych dylematów odkąd moja teściowa zamieszkała na wsi. Kur dookoła pełno ale ona nie każde jajka weźmie. Te nie, bo kury dostają nie taką paszę, te też nie bo chowają się przy ulicy, tamte też nie, bo duża ferma i kury może i pieczątki z jedynkami dostają, ale są stłoczone, bez źdźbła trawy i jedzą to samo co kury klatkowe. I tak rozpieszcza nas wyselekcjowanymi jajami ze wsi. Najlepszymi z najlepszych.

sobota, 5 września 2015

Szakszuka

 

Postanowiłam wprowadzić coś nowego do moich weekendowych, przeważnie jajecznych śniadań. Postawiłam na szakszukę, którą widywałam często na wielu blogach, zastanawiając się co powoduje takie zachwyty nad tym prostym daniem. I w zasadzie dokładnie Wam nie powiem, ale dla mnie genialne jest to płynne żółtko, tworzące wraz z pomidorami pyszny sos, w którym z lubością zatapiam kawałek pieczywa.
Wariantów dania jest wiele, mnóstwo różnych przypraw i dodatków. Ja na razie poprzestaję na jednej z najprostszych wersji: czosnek, świeżo ususzone oregano i świeża bazylia wystarczają mi zupełnie. Najważniejsze dla mnie jest żeby żółtko było płynne. Wiele przepisów nakazuje zrobić "dołki" w pomidorach i tam wbijać jajka. Ja jednak zauważyłam, że wbicie jajka na dno patelni powoduje, że żółtko bardzo szybko się ścina, można więc zrobić małe wgłębienie ale polecam jednak jajka wbijać na pomidory.