Wszytko przez polewę.
Pierwszy raz zrobiłam tort urodzinowy bez konkretnego przepisu. Nieskromnie napiszę, że wyszedł pyszny. W każdym razie skutek tego szaleństwa był taki, że zrobiłam za dużo polewy z białej czekolady. I właśnie dzięki poszukiwaniu pomysłu co z nią zrobić wpadłam na ten przepis. Keks razowy to było coś czego chciałam dla odmiany po biszkoptowym cieście. Na dodatek przydatna okazała się też inna pozostałość po torcie: mus morelowy i reszta skórek pomarańczowych i innych bakalii po świątecznej strucli. Czyli wypiek w sam raz na wiosenne porządki.
I to był (naprawdę!) najlepszy keks jaki jadłam. Taki "na ząb" do pogryzienia dzięki płatkom owsianym i mnóstwie bakalii. Do tego cudowny aromat likieru pomarańczowego i brandy.
Święta będą doskonałym pretekstem, żeby zrobić go ponownie.
Wprowadziłam kilka mało istotnych zmian do oryginalnego przepisu ale jedną dość ważną. Po wymieszaniu wszystkich składników uznałam, że masa jest zbyt sucha i miałam obawy czy mi wyrośnie. Do tego jeszcze w środku były suche płatki owsiane, które potrzebują płynu by móc zmięknąć. Dolałam więc ok 0,5 szklanki mleka tak by ciasto było luźniejsze. I to był bardzo dobry pomysł bo potem przeczytałam, że wiele osób skarżyło się, że ciasto było za suche. Moje było oczywiście idealne ;)
Składniki.
Bakalie (można je przygotować w wolnej chwili sporo wcześniej przed pieczeniem a przynajmniej 30 min):
- 1 szklanka rodzynek
- 1 szklanka suszonej żurawiny
- 10 suszonych śliwek, pokrojonych w kosteczkę
- 1/2 szklanki wiórków kokosowych
- 1/2 szklanki płatków migdałów, pokruszonych (ja nie miałam za to dodałam chrupkie suszone banany)
- 3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
- do namoczenia bakalii 2/3 szklanki płynu (wybranego alkoholu i/lub soku): u mnie brandy + cointreau (Przyznam, że trochę było mi szkoda tych 2/3 szklanki dobrego alkoholu ale aromat był cudowny. Choć mniejsza ilość i dodatek soku pomarańczowego też chyba dałaby radę.)
- 3 łyżki musu morelowego (może być dżem pomarańczowy, ananasowy, brzoskwiniowy)
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- 50 - 100 g drobno posiekanej ciemnej czekolady
- 100 g masła (roztopionego i przestudzonego)
- 3 jajka
- 2 szklanki mąki razowej (użyłam pszennej typ 2000 drobno mielonej)
- 1 i 1/2 szklanki płatków owsianych (użyłam całych, które lekko zmieliłam blenderem)
- 1/2 szklanki cukru (użyłam trzcinowego)
- 2 płaskie łyżeczki sody*
- 1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu
- ok 1/2 szklanki mleka
- 100 g białej czekolady
- 1/4 szklanki suszonej żurawiny
- kilka łyżek mleka
- 1 łyżka likieru pomarańczowego (niekoniecznie).
* Użyłam proszku do pieczenia. Soda i tak jest jednym ze składników proszku ale czytałam, że lepiej spulchnia w obecności czegoś kwaśnego, czego właśnie dodaje się produkując proszek do pieczenia. Z tym, że używam proszków, które zamiast pirofosforanu sodu mają kamień winny (winian potasu). Ponieważ w proszku do pieczenia oprócz sody i regulatora kwasowości jest jeszcze wypełniacz w postaci mąki dodałam go w nieco większej ilości niż ilość sody w przepisie oryginalnym.
Przygotowanie:
1. Bakalie zalać płynem (w oryginalnym przepisie jest rada, by płyn podgrzać ale ja to przeoczyłam i też ładnie nasiąknęły), od czasu do czasu przemieszać.
2. Roztopić masło i odstawić do lekkiego przestudzenia.
3. Nagrzać piekarnik do 175 stopni. Keksówkę (ok 9x27 cm) wyłożyć papierem do pieczenia.
4. Do bakalii dodać dodatki (dżem, miód, wanilię, czekoladę) i wymieszać.
5. Jajka roztrzepać i wymieszać z roztopionym masłem, następnie wlać do bakalii i wymieszać.
6. W dużej misce wymieszać suche składniki (mąkę, płatki owsiane, cukier, cynamon i sodę).
7. Dokładnie połączyć masę bakaliową z suchymi składnikami.
8. Dolać mleko.
9. Wyłożyć do przygotowanej formy i wstawić do piekarnika. Piec ok godziny (do suchego patyczka). (W oryginalnym przepisie jest krócej ale ja musiałam dopiekać, być może przez dodatek mleka)
Polewa (podaję za oryginalnym przepisem bo tak jak napisałam miałam swoją z białej czekolady, kremówki i żelatyny):
W rondelku roztopić czekoladę ciągle mieszając na malutkim ogniu, odstawić z ognia, dodać żurawinę i likier, wymieszać. Wlewać stopniowo (po łyżce) mleko mieszając aż powstanie gładka polewa. Polać po cieście (można odczekać aż polewa zacznie gęstnieć). Polewa zastyga całkowicie po około 3 godzinach.
W keksie zużyłam wszystkie zapasy domowych skórek pomarańczowych i wkrótce zabiorę się za "pozimowe" przetwory. Zbierałam i skrzętnie suszyłam skórki sycylijskich pomarańczy, na które się w tym roku skusiłam. Pierwszy raz obrałam drogę suszenia przed kandyzowaniem bo było mi szkoda ich wyrzucać. Mam nadzieję, że praca nie pójdzie na marne:)
Osobnego postu nie będzie więc może tutaj też pokażę winowajcę keksu. Tort przed urodzinową dekoracją, Biszkopt genueński przełożony domowym musem morelowym, krem śmietankowo-waniliowym i musem z białej czekolady z polewą z białej czekolady. Niestety sporo robiłam na wyczucie więc przepisu nie podam ale byłam naprawdę dumna, że mi wyszedł i nie musiałam w ostatniej chwili biec do cukierni:)
Oj, ten razowy keksik to będzie pierwsze ciacho jakie sobie upiekę po zakończeniu, znanego Ci, postu. W końcu jest zdrowy, czyż nie (tak właśnie będę sobie wmawiać)? :-)))
OdpowiedzUsuńKochana nie wmawiać, bo tak jest :))) Ja nawet myślę, że cukier można by z niego wyrzucić, dąć łyżkę, dwie miodu więcej a reszty słodyczy dostarczają bakalie. No może tylko tę polewę zostawić.
UsuńŚwietny keks.....!!! Takie właśnie lubię, sporo bakalii i mąka razowa - toż to samo zdrowie..... Co tam trochę tej czekolady....:)) Pomysł z wyrzuceniem cukru też super, trochę miodu i słodycz bakalii załatwią sprawę....
OdpowiedzUsuńZapisuję do wykonania.....
Pozdrawiam.
Naprawdę polecam, wszystkie keksy z białej mąki mogą się schować.
Usuńświetnie wygląda, pycha:)
OdpowiedzUsuńA smakuje jeszcze lepiej:)
Usuńz tą polewą musiał być po prostu pyszny!
OdpowiedzUsuńOlu, zdecydowanie polewa dodaje smaczku.
UsuńKiedy zobaczyłam na zdjęciu likier pomarańczowy wiedziałam, że to coś dla mnie. Kiedy doczytałam się z czego został zrobiony to już wiedziałam że mój ci on. A jak dotarło do mnie, że nie ma w nim cukru to oszalałam z miłości do niego. Przepis zapisuję.
OdpowiedzUsuńJa jak go zobaczyłam też nie mogłam się uwolnić od myśli, żeby go zrobić:)
UsuńOdnośnie cukru to w oryginalnym przepisie jest jednak 1/2 szklanki ale ja następnym razem dam po prostu trochę więcej miodu.
Wspaniałości poczyniłaś, szaleństwo się opłacało, bo wypieki wyglądają cudnie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Czasami trzeba trochę odwagi w kuchni:)
UsuńKeks wygląda obłędnie:) Muszę taki zrobić na Święta.
OdpowiedzUsuńWypróbuję Twój przepis, bo za keksem szaleje:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten też Ci zasmakuje.
UsuńNie przepadam za keksem, ale Twój przepis zasługuje na uwagę. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMój mąż też mówił, że nie lubi. Po tym jak jadł myślę, że zmienił zdanie:)
UsuńWspaniałe wypieki! Bardzo lubię keks z taką ogromną ilością bakalii!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To całkiem tak jak ja:) Pozdrawiam!
UsuńKeks z dużą ilością bakali to jest to co lubię :D Szkoda, że nie zadzwoniłaś wpadła bym na kawę ;D
OdpowiedzUsuńHaha Dzwoniłam, nie odbierałaś ;) Pewnie zajadałaś się swoim przekładańcem:)
Usuńkeks boski, uwielbiam takie razowce naszpikowane bakaliami :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam:)
Usuńmniam! kocham takie smaki... i w dodatku razowy.. :)
OdpowiedzUsuńRazowe najlepsze:)
Usuń