To jeden z przepisów z galerii potraw, który dość długo czekał na realizację. Zdecydowanie za długo. Leżakował wydrukowany w stercie innych przepisów, bo wg jednych miał być przepyszny a wg innych średnio: bo masa się nie ścięła, bo zbyt alkoholowy, bo biszkopt nie taki.
Torcik więc czekał na okazję ale świętowaną bez gości, żeby klapy nie było. I bardzo dobrze, bo żal by mi było oddać najmniejszy kawałek:) Jest po prostu re-we-la-cyj-ny! Kremowy, cudownie aksamitny (chyba dobrze, że zrezygnowałam ze skórki pomarańczowej), jak gorzka trufla (ilość cukru zmniejszyłam prawie o połowę). Pochłonęłam go na pół z jubilatem. Rum zamieniłam na whisky ponieważ jubilat jest jej amatorem ale z rumem, likierem pomarańczowym i każdym alkoholem, który pasuje do czekolady pewnie też będzie pyszny. Robienie zdjęć dwóm ostatnim kawałkom i konieczność wdychania zapachu i powstrzymywania się przed zjedzeniem to była katorga.
Torcik więc czekał na okazję ale świętowaną bez gości, żeby klapy nie było. I bardzo dobrze, bo żal by mi było oddać najmniejszy kawałek:) Jest po prostu re-we-la-cyj-ny! Kremowy, cudownie aksamitny (chyba dobrze, że zrezygnowałam ze skórki pomarańczowej), jak gorzka trufla (ilość cukru zmniejszyłam prawie o połowę). Pochłonęłam go na pół z jubilatem. Rum zamieniłam na whisky ponieważ jubilat jest jej amatorem ale z rumem, likierem pomarańczowym i każdym alkoholem, który pasuje do czekolady pewnie też będzie pyszny. Robienie zdjęć dwóm ostatnim kawałkom i konieczność wdychania zapachu i powstrzymywania się przed zjedzeniem to była katorga.