Myśl o zrobieniu galette odsuwałam długo. Czy po to
kupowałam foremki do tart, gadżeciarskie, ceramiczne kuleczki i opanowywałam
sztukę wylepiania, podpiekania, zdejmowania tych kuleczek, żeby piec coś takiego? Tarty z kremem pattisiere (jak ta śliwkowa ),
z bezą (jak ta z rabarbarem)
albo taka gruszkowa
to owszem ale tutaj ta dodatkowa warstwa
ciasta na wierzchu... nie nie.
Ale wiadomo jak to jest z reklamą, niby na nas nie działa a
jednak drąży od środka i chociażby spróbować trzeba. Na początek poszła czarna galette. I pierwszy zachwyt: prostotą i szybkością wykonania no i właśnie tym
zawiniętym ciastem! Pysznym, chrupiącym, najlepszym wkrótce po przestudzeniu. Nadzienie: ser + jagody + czarna porzeczka mnie nie do końca przekonało ale ciasto koniecznie do powtórzenia!
Potem przypomniałam sobie o galette Oli. Trochę zmodyfikowałam masę kakaową bo zabrakło mi kakao. Ponieważ dałam go mniej więc zmniejszyłam też ilość masła i znacząco cukru i przy tej odchudzonej wersji już pozostałam. Autor oryginalnego przepisu zachęca do spróbowania innych owoców więc zrobiłam także ze śliwkami i z gruszkami. Ostatecznie mi najbardziej smakowały borówki (ciasto było najbardziej wilgotne) a mężowi śliwki. Natomiast wersja z gruszkami natychmiast przypomniała mi tę czekoladową tartę z gruszkami prezentowaną w zeszłym roku i słusznie bo okazało się, że składniki były całkiem podobne tylko wykonanie zdecydowanie szybsze.
Niestety do zdjęć załapała się niezbyt udana wersja galette (oczywiście tylko wizualnie). Nie dość, że nie miałam czasu na chłodzenie ciasta, to jeszcze zrobiłam ją na blacie i potem, stukając się w czoło, musiałam przenieść w całości na blachę docelową... taki drobiazg...
Potem przypomniałam sobie o galette Oli. Trochę zmodyfikowałam masę kakaową bo zabrakło mi kakao. Ponieważ dałam go mniej więc zmniejszyłam też ilość masła i znacząco cukru i przy tej odchudzonej wersji już pozostałam. Autor oryginalnego przepisu zachęca do spróbowania innych owoców więc zrobiłam także ze śliwkami i z gruszkami. Ostatecznie mi najbardziej smakowały borówki (ciasto było najbardziej wilgotne) a mężowi śliwki. Natomiast wersja z gruszkami natychmiast przypomniała mi tę czekoladową tartę z gruszkami prezentowaną w zeszłym roku i słusznie bo okazało się, że składniki były całkiem podobne tylko wykonanie zdecydowanie szybsze.
Niestety do zdjęć załapała się niezbyt udana wersja galette (oczywiście tylko wizualnie). Nie dość, że nie miałam czasu na chłodzenie ciasta, to jeszcze zrobiłam ją na blacie i potem, stukając się w czoło, musiałam przenieść w całości na blachę docelową... taki drobiazg...
Poniżej czarna galette przed upieczeniem. Tak powinna wyglądać ta tarta jak się nie zapomni, żeby wykańczać ją już na blaszce.
Ciasto do galette to po prostu kruche ciasto. Najprostsze w wersji: mąka + masło + woda. Reszta dodatków jest opcjonalna i zależy od smaku i wybranego nadzienia.
Drugim ważnym elementem jest posmarowanie zawiniętych brzegów i posypanie np. cukrem co powoduje tę fajną chrupkość.
Najprostsze nadzienie to owoce: jabłka, śliwki. Reszta to
już fantazja autora. Ja podaję przepis na masę kakaową bo jest wyjątkowa.
Ciasto:
- 200g mąki pszennej, może być razowa
- 100g zimnego masła
- 50ml lodowatej wody
- 40g cukru pudru (dla mnie raczej niekoniecznie)
- szczypta soli (też niekoniecznie)
- skórka otarta z 1 cytryny (jeżeli pasuje do nadzienia)
- żółtko (jeżeli do smarowania ciasta używamy białka i miałoby się zmarnować)
Do wykończenia zawiniętych brzegów ciasta:
- białko jajka lub gęsta śmietana do posmarowania (do wersji z masą kakaową używam śmietany)
- 2 łyżki grubego cukru do posypania
Wykonanie:
1. Do miski miksera wsypać: mąkę, i ew. sól/cukier, dodać masło w kawałeczkach, oraz ew. żółtko i skórkę z cytryny. Dolać wodę. Szybko zagnieć ciasto płaskim mieszadłem (można oczywiście ręcznie).
1. Do miski miksera wsypać: mąkę, i ew. sól/cukier, dodać masło w kawałeczkach, oraz ew. żółtko i skórkę z cytryny. Dolać wodę. Szybko zagnieć ciasto płaskim mieszadłem (można oczywiście ręcznie).
2. Ciasto zawinąć i włożyć do lodówki na ok 30 minut.*
3. Rozwałkować na ok 3 mm w kształcie koła i przełożyć na
blachę wyłożoną papierem do pieczenia**.
4. Wstawić blachę z rozwałkowanym ciastem na 15-20 minut do
lodówki. (w tym czasie zrobić nadzienie)
5. Wyjąć ciasto z lodówki. (Można posmarować lekko rozkłóconym
białkiem.)
6. Ułożyć nadzienie na środku pozostawiając ok 3-5 cm margines.
7. Zawinąć brzegi ciasta. Posmarować je resztą białka lub
śmietaną i posypać grubym cukrem.
8. Wstawić blachę do pieca rozgrzanego do 180°C i piec ok 40-45
minut.
* w wersji ekspresowej pomijam
** można nawet wałkować na docelowym podkładzie. W każdym razie powinno się znaleźć na docelowej blaszce przed wyłożeniem nadzienia.
* w wersji ekspresowej pomijam
** można nawet wałkować na docelowym podkładzie. W każdym razie powinno się znaleźć na docelowej blaszce przed wyłożeniem nadzienia.
Nadzienie kakaowe z owocami
- 80 g cukru (w oryginale 150)
- 60 g kakao (w oryginale 120)
- 100 g miękkiego masła (w oryginale 140)
- 2 jajka
- 300-400 g borówek
Wykonanie:
Cukier i kakao wymieszać. Dodać masło i jajka. Mieszać mikserem aż wszystkie składniki się dobrze połączą.
Masę wyłożyć na ciasto i rozłożyć na niej owoce.
Bardzo smacznie to wygląda, muszę wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie tu u Ciebie! Będę częściej zaglądać i zapraszam do mnie. :)
Dziękuję za wizytę:)
Usuńfajnie wygląda, nie powiem, z chęcią bym spróbowała i to zawinięcie też fajne!
OdpowiedzUsuńA ja chętnie bym Cię poczęstowała;)
UsuńNa taką tartę każdy się skusi, ja też:)
OdpowiedzUsuńTakie uniwersalne połączenia mało komu nie smakują.
UsuńAleż narobiłaś mi smaku na chociaż mały kawałek.... bardzo podobają mi się te rustykalne tarty :) w sezonie na jagody robiłam z jagodami, borówkami i serem.....ale to kakaowe nadzienie brzmi dopiero pysznie :))
OdpowiedzUsuńO, to masz już na pewno wprawę w zawijaniu.
UsuńJaka piękna tarta! :))) Lubię jak dania nie tylko smakują, ale też wyglądają!!
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że średnio wygląda:)
UsuńPiękna i taka własnie ma być. Smaczna, prosta i nie ważne czy coś tam się zapomni czy nie.... Doskonała :)
OdpowiedzUsuńJak się nie zapomni to jest trochę łatwiej:)
UsuńWygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńDzięki, Kochana:)
Usuńświetne zestawienie borówek i kakaowych klimatów :)
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo smaczne połączenie.
UsuńWyglada swietnie! A ta 'mniej udana' jest jeszcze bardziej rustykalna, ale 'nieudana' bym jej nie nazywala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki Beo. Niestety takie przenoszenie gotowej tarty może się skończyć przerwaniem ciasta i ucieczka nadzienia:)
Usuńbardzo ciekawe nadzienie!
OdpowiedzUsuńPrawda? I do tego bardzo smaczne.
UsuńPrzepięknie się prezentuję. Nadzienie jest bardzo ciekawe i jestem przekonana, że podbije moje serce. Chętnie wypróbuję, bo jutro wybieram się po nową formę do tarty, więc będzie okazja do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Mątewko :)
Ciekawa jestem co ciekawego i pysznego wymyślisz.
UsuńWygląda bardzo apetycznie.....też od dłuższego czasu przymierzam się do zrobienia galette;-)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam:) Pozdrowienia!
UsuńCieszę się że spróbowałaś :D Zjadło by się kawałeczek :D
OdpowiedzUsuńSpróbowałam, i to nie raz:)
Usuń