sobota, 6 lipca 2013

Zupa krem z młodych warzyw

I o tym jak oswoiłam przecieranie.

 

Dawniej zupy kremy robiłam sporadycznie, pod wpływem jakiegoś impulsu "co by tu ugotować". Rzadko powtarzałam.
Zauroczyłam się nimi dopiero po wizycie w pewnej restauracji włoskiej. Zachwyciłam się ich aromatycznym smakiem, aksamitną konsystencją, niebanalnym przybraniem.
Podjęłam kolejne próby i dzisiaj jest to jedna z moich ulubionych pozycji w domowym menu. Daje ogromne możliwości smakowe. Jest idealna na rodzinne spotkania o każdej porze roku.

Zorientowałam się, że problemem u mnie zawsze było miksowanie zupy a wszelkie niezmiksowane kawałki a nawet włókna od pora, pietruszki, cebuli, fasolki zaburzają ową aksamitność, która jest dla mnie niezbędna.


Próbowałam miksować przelewając do miksera kielichowego. Niestety było to czasochłonne bo trzeba było dzielić zupę na porcje. Gorąca zupa buchała, chlapała, dookoła piętrzył się stos garnków. Nigdy nie była zmiksowana idealnie.
Blender ręczny na początku nie dawał oczekiwanych rezultatów, nie wszystkie kawałki dostawały się pod ostrze i pływały później w zupie niby-krem.
Potem nastąpiła próba przecierania z wykorzystaniem przystawki przecierającej do miksera. Efekt był idealny ale pracy zbyt wiele. Trzeba było czekać na przestudzenie zupy. Odpad wymagał ponownego przecierania. Dużo pracy, dużo sprzątania.


No i w końcu oswoiłam przecieranie ręczne przez sito. Okazało się najprostsze, najszybsze i o wiele mniej problematyczne niż mi się wcześniej wydawało. Dawniej jak przeczytałam w książce zdanie "przetrzeć przez sito" to szybko przewracałam kartkę;)
Aktualnie robię tak:
1. Miksuję blenderem ręcznym (tzw, żyrafą) gęstą zupę najdokładniej jak się da. Najpierw na wolniejszych obrotach, potem na "turbo" powoli przemieszczając mikser. Wody/bulionu do otrzymania właściwej konsystencji dolewam dopiero na końcu. (Jak raz o tym zapomniałam to do miksowania odlałam nadmiar płynu aby dolać go ponownie na końcu)
2. Przecieram kolejne porcje zupy przez sitoSpośród kilku sitek, które mam w domu, wybrałam dwa ulubione do przecierania o średnicy w sam raz na garnek. Dostatecznie głębokie i o różnej gęstości. O ile nie ma malutkich pesteczek przecieram na tym o większych oczkach. Jest bardzo szybko a w zupełności wystarcza by wszelkie włókna na nim pozostały.
Odkryciem było także użycie do przecierania kuli a nie łyżki
  

Na obiad dla gości stawiam wazę lub nawet duży garnek z zupą na stole a do tego dodatki w miseczkach np:
- ugotowana soczewica
- dodatkowe kawałki ugotowanych warzyw
- grzanki
- pokrojone i podsmażone do zarumienienia boczniaki
- przysmażony na chrupko boczek
- oleje: z pestek dyni, oliwę
- śmietanę
- zieleninę
- różne rodzaje pieprzu

I uczta gotowa

Zupa krem z porów i ziemniaków z zieloną soczewicą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz