Dlaczego więc piekłam je tyle razy w niezliczonych modyfikacjach i kombinacjach?
Ano moje dziecko je kocha. Gardzi tortami, lodami, żelkami, lizakami a o te muffiny stale okresowo się dopomina.
Zrezygnowałam więc z dodatków, których nie lubi: kwaskowej polewy, którą proponuje Jamie i orzechów (czasami tylko do kilku dla siebie dosypię). Zmniejszyłam ilość cukru, tak aby zdrowiej było ale jednocześnie nam smakowało. Mieszam różne zdrowe mąki: orkiszową, jęczmienną, daję dobry olej i wychodzą takie słodkie bułeczki, w sam raz na przekąskę.
No i przymusowo robię puree dyni w słoikach:)
Testowałam wiele sposobów ich wykonania.
Można je robić w malakserze, można najbardziej popularną metodą: sypkie razem + mokre razem i byle jak wymieszać. Raz stwierdziłam jednak, że to mało ambitnie i zbite muffiny są nie dla mnie i zrobiłam bardziej czasochłonną matodą - a'la biszkopt, czyli ubiłam żóltka z cukrem, ubiłam osobno białka i babeczki wyszły puszyste i... dzieciak nie chiał jeść:)
W końcu najczęśćiej robie kompromisowo taj jak opisuję poniżej.
Składniki na 12 muffin:
- 4 jajka
- 1 szklanka brązowego cukru (ja daję nawet niepełną)
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 2 kopiaste łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- łyżeczka cynamonu
- od siebie dodaję też inne przyprawy: wanilię, kardamon, goździki
- 1,5 szklanki puree z dyni
- 175 ml oleju o neutralnym smaku
- garść pokrojonych orzechów włoskich (opcjonalnie)
Wykonanie:
Nagrzewam piekarnik do temperatury 180 stopni.
W formę do pieczenia wkładałam papilotki.
Ucieram całe jaja z cukrem mikserem.
W tym czasie mieszam dokładnie mąkę z proszkiem, solą i wybranymi suchymi przyprawami.
Do ubitych jaj dodaję dalej mieszając mikserem: dynię, olej, wanilię i na końcu wymieszane suche składniki.
Nakładam masę do foremek.
Piekę w nagrzanym piekarniku ok 30-45 minut (lubie lekko rumiane).
dość niezwykłe upodobania ma Dziecko:)))
OdpowiedzUsuńOj tak, większą część gwiazdkowej przedszkolnej paczki zjadają rodzice:)
UsuńDynia jest, więc spróbować można.... ;)) ja zrobilam eksperyment z burakiem......:)
OdpowiedzUsuńWpadnę zobaczyć:)
UsuńJak dziecko lubi trzeba robić, moje są już całkiem spore, ale może tez polubią. Choć jedno z nich ze słodyczy to najbardziej śledzie, więc kiedyś swoje przedszkolne paczki też oddawało kolegom, a naleśniczki z sosem truskawkowym wymieniało na wątróbkę.
OdpowiedzUsuńI tak jak mój nawet nie ruszał swojego tortu urodzinowego?:)
UsuńTakie dyniowe muffinki chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę proste- jak każde muffiny tylko z dynią czasami może być problem.
UsuńDawno nie piekłam babeczek...muszę się skusić na te z twojego przepisu, tylko jak zdobyć dynię o tej porze roku:))
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wszędzie jest. Ja mam zapasy na całą zimę:)
Usuńach lubię je lubię :)
OdpowiedzUsuńto tak jak my:)
UsuńMoje dziecko jak by mogło to pochłaniało by wszystkie napotkane słodycze :D na szczęście mamuśka czuwa ;D
OdpowiedzUsuńOj to biedne jak Ty tyle pieczesz a mu nie dajesz:)
UsuńNie robiłam jeszcze dyniowych babeczek. Jak wrażenia smakowe:)?
OdpowiedzUsuńTakie korzenne wilgotne bułeczki:)
Usuńporywam jedną do właśnie pitej kawki :)
OdpowiedzUsuńDo kawki jak najbardziej. Tak wygląda właśnie moje śniadanie w pracy:)
Usuń