sobota, 18 maja 2013

Tarta z rabarbarem i mascarpone


Czasem mam ochotę coś ugotować czy upiec ale nie mam niezbędnego przyrządu kuchennego.
Innym razem coś kupię, co od dawna chodziło mi po głowie, a potem leży nieużywane i czeka na właściwy moment. Nie raz bardzo długo. Forma do babki od dwóch lat nie doczekała się użycia. Naczynie gliniane jeszcze dłużej.


Szafka na blaszki do pieczenia pęka w szwach a tu moda na tarty. Wszyscy pieką tary, muszę spróbować i ja. Tylko formy nie mam. Miałam ceramiczną, tylko tarty w niej nie zdążyłam upiec. Było crumble i clafoutis i znowu crumble i forma któregoś razu pękła. Może z żalu za tartą. 




Potem długo rozważałam czy kupić znowu ceramiczną czy szklaną czy silikonową. Wreszcie się zdecydowałam na blaszkę z wyjmowanym dnem. Tylko nie wiedziałam od czego zacząć. Chciałam, żeby przepis był wypróbowany i sezonowy. Nie było to proste bo był koniec zimy. Wreszcie nastała wiosna i z pomocą przyszła Erkatka i jej przepis na tartę z rabarbarem:  
http://o-smaku.blogspot.com/2013/05/tarta-z-rabarbaru-i-mascarpone.html
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,144313646,144313646,0,2.html?v=2 

Tarta nie okazała się trudna. Była nawet powtórka, tradycyjnie z małą modyfikacją.
Po pierwszej tarcie został mi rabarbar i upiekłam go z cukrem. Sok odlałam i schowałam do lodówki z przeznaczeniem na rabarbarową galaretkę. 
Za drugim razem dodałam do masy nieco więcej rabarbaru i dolałam trochę soku rabarbarowego.
Była pewna obawa, że przy zwiększeniu tych składników masa nie będzie zwięzła ale nic takiego się nie stało. Środek był nadal zwarty. Myślę, że dużo zależy od soczystości rabarbaru. Jak zwykle trzeba mieć wyczucie i doświadczenie.
Postanowiłam też ubić dwa białka, które zostały z robienia ciasta. Zastanawiałam się czy wmieszać je do masy czy położyć na jej wierzchu jako kolejną warstwę przed kruszonką. Zrobiłam więc pół na pół. Przy takiej ilości białek nie było w zasadzie widać różnicy. Żeby utworzyła się wyraźna beza potrzeba pewnie więcej białek. Może wszystkie cztery. W zasadzie w tej postaci to gdyby nie mascarpone i jaja to mielibyśmy kruszon z rabarbarem.

Przepis z moimi modyfikacjami.

Tarta z rabarbarem i mascarpone 

Ciasto:
  • 300 g mąki pszennej 
  • 6 łyżeczek (ok 30g) cukru pudru
  • łyżeczka pasty waniliowej
  • szczypta soli 
  • 160 g masła pokrojonego w kostkę
  • 2 żółtka średniej wielkości 
  • 6-8 łyżek lodowatej wody

1. Składniki ciasta oprócz wody połączyłam przy pomocy miksera. Wody dodałam tylko tyle by wszystko się połączyło.
2. Podzieliłam je na dwie części (2/3 i 1/3). 
3. Rozwałkowałam większą część. Wyłożyłam nią formę, nakłułam widelcem i wstawiłam do lodówki. 
4. Odpadki z wylepiania formy dołączyłam do drugiej części, owinęłam folią i włożyłam do zamrażalnika. 



5. Formę z tartą wyciągnęłam z lodówki i podpiekłam w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez
15 minut.

W tym czasie przygotowałam nadzienie.

Nadzienie: 

  • 500 g drobno pokrojonego rabarbaru
  • 1/2 szklanki cukru
  • 250 g sera mascarpone
  • ok 1/3 szklanki soku z rabarbaru
  • 2 jajka
  • 2 białka pozostałe z ciasta
  • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • łyżeczka pasty waniliowej

1. Ubiłam 2 białka i odstawiłam.
2. Lekko ubiłam 2 jajka z cukrem, wanilią i skrobią ziemniaczaną.
3. Dodałam mascarponeWymieszałam mikserem na wolnych obrotach. 
4. Dodałam rabarbar. Dolałam soku.
5. Wmieszałam ubite wcześniej białka. 
6. Masę wyłożyłam na podpieczony spód.
7. Na wierzch starłam ciasto z zamrażalnika.
8. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około godziny. Do zarumienienia.

 







Zdjęcia pierwszej tary dla porównania. Z mniejszą ilością rabarbaru, bez soku i bez dodatkowych białek.







Po udanym debiucie miały być kolejne tarty. Nadal czekają klasyki: tarta tatin, czekoladowa, może cytrynowa.

Pojawiła się też kolejna forma do tarty, bo wyprzedaż była a miała taki ładny prosty brzeg ;). Na razie upiekłam w niej tylko biszkopt.
Foremki do tarteletek też jeszcze czekają.

1 komentarz: