Risotto dość długo nie dawało mi spokoju. Większość składników jest do zdobycia w pierwszych lepszych delikatesach. Największym problem u mnie okazał się bulion. Niby prosta sprawa ale zawsze znikał jako rosołek albo w postaci zupy. Oczywiście można zrobić z kostki, czy jakiś szybki na przyprawach ugotować ale miałam przeczucie, że ten bulion jest zbyt ważny bo potraktować go tak po macoszemu. Po kilku próbach z różnymi wywarami wiem, że się nie myliłam.
Risotto miało być na początku klasyczne: z borowikami. Świeże borowiki były jednak niedostępne. Białe pieczarki wydawały mi się za mało aromatyczne. Moim odkryciem były pieczarki brązowe i portobello. Taki kompromis smakowy i cenowy. Brązowe pieczarki zlokalizowałam nawet po 9 zł za kg czyli zaledwie 2,25 za 250g. Pakowane w marketach po ok 250 g kosztują trochę więcej .
Oba te grzyby mają więcej suchej masy niż białe pieczarki i są od nich zdecydowanie bardziej aromatyczne.
Składniki
- 3 łyżki masła klarowanego
- 200-250 g grzybów (u mnie tym razem portobello)
- 1 nieduża cebula
- 1-2 ząbki czosnku (nie zawsze dodawałam)
- 300 g ryżu do risotto (u mnie Arborio)
- 150 ml białego, wytrawnego wina
- ok 1, 5 l bulionu (trudno dokładnie oszacować, zależy od ryżu i ile odparuje w trakcie gotowania)
- 1-2 łyżek masła nie koniecznie klarowanego
- 5 łyżek tartego parmezanu
- pół pęczka zielonej pietruszki
- świeżo zmielony pieprz
- sól - do smaku
2. Postawiłam na niedużym ogniu garnek z bulionem tak, aby do czasu gdy będzie potrzebny był prawie wrzący.
3. Oczyszczone grzyby, pokroiłam na plasterki.
4. Rozgrzałam w garnku klarowane masło.
5. Podsmażyłam grzyby z obu stron do lekkiego zarumienienia.
6. W międzyczasie pokroiłam cebulę w kostkę i posiekałam czosnek.
7. Gdy grzyby były gotowe wyjęłam je i odłożyłam.
8. Wrzuciłam do garnka cebulę i poddusiłam (bez rumienienia).
9. Dodałam czosnek i podsmażałam jeszcze chwilę.
10. Wsypałam ryż i podsmażałam, mieszając.
11. Wlałam wino poczekałam aż zostanie wchłonięte/odparuje.
12. Po chwili zaczęłam proces dodawania bulionu, po łyżce wazowej. Gdy jedna porcja została wchłonięta, dodawałam kolejną i mieszałam. I tak do czasu aż ryż był ugotowany ale nie rozgotowany.
Wyłączyłam gaz i wykończyłam risotto, tzn:
13. Wmieszałam masło i część parmezanu.
14. Dodałam wcześniej odłożone grzyby.
15. Dodałam świeżo mielony pieprz
16. Można w tym momencie ewentualnie dosolić
Za pierwszym razem popełniłam błąd, dosoliłam przed dodaniem parmezanu i wyszło za słone. Jeżeli bulion jest dostatecznie słony może się okazać, że solić już w ogóle nie trzeba.
Porcje można posypywać pietruszką, pozostałym parmezanem i świeżo zmielony pieprzem.
3. Oczyszczone grzyby, pokroiłam na plasterki.
4. Rozgrzałam w garnku klarowane masło.
5. Podsmażyłam grzyby z obu stron do lekkiego zarumienienia.
6. W międzyczasie pokroiłam cebulę w kostkę i posiekałam czosnek.
7. Gdy grzyby były gotowe wyjęłam je i odłożyłam.
8. Wrzuciłam do garnka cebulę i poddusiłam (bez rumienienia).
9. Dodałam czosnek i podsmażałam jeszcze chwilę.
10. Wsypałam ryż i podsmażałam, mieszając.
11. Wlałam wino poczekałam aż zostanie wchłonięte/odparuje.
12. Po chwili zaczęłam proces dodawania bulionu, po łyżce wazowej. Gdy jedna porcja została wchłonięta, dodawałam kolejną i mieszałam. I tak do czasu aż ryż był ugotowany ale nie rozgotowany.
Wyłączyłam gaz i wykończyłam risotto, tzn:
13. Wmieszałam masło i część parmezanu.
14. Dodałam wcześniej odłożone grzyby.
15. Dodałam świeżo mielony pieprz
16. Można w tym momencie ewentualnie dosolić
Za pierwszym razem popełniłam błąd, dosoliłam przed dodaniem parmezanu i wyszło za słone. Jeżeli bulion jest dostatecznie słony może się okazać, że solić już w ogóle nie trzeba.
Porcje można posypywać pietruszką, pozostałym parmezanem i świeżo zmielony pieprzem.
Ostatnio kusiły mnie te grzybki w sklepie, ale w koncu zrezygnowałam... chyba tez sie skuszę na jakieś risotto z nimi :)
OdpowiedzUsuńPolecam:) Jak robię pastę pieczarkową albo danie gdzie pieczarki są jednym z wielu składników to mogą być białe. Tam jednak gdzie jako nieliczne nadają smak potrawie warto wybrać brązowe lub te.
UsuńPrzeedytowałam nazwę portabella na partobello.
OdpowiedzUsuńKiedy kupowałam te grzybki na opakowaniu rzeczywiście widniała nazwa: "Portabella". Tak też było napisane w opisie grzybków na stronie internetowej marketu, w którym je znalazłam. Jednak zauważyłam, że niedawno zmieniono nazwę na "portobello" i ta jest chyba właściwa, więc ja też poprawiam:)